Zawsze chciałem mieć Kramera. Gitara z deski brzmi dobrze, sugeruje to, że jaki przetwornik nie założymy, narzuca pewne swoje pasmo.
Progi bardzo ładnie wykończone. Podstrunnica jest wykończona bardzo cienkim lakierem, niektórzy piszą, że nie jest wykończona, ale to nie prawda. Dużą zaletą jest pręt dwustronny. Floyd Rose działa bez problemu, jednak wajcha w zestawie ma trochę niedorobiony gwint i brzydki chrom. Niezrozumiała jest też dla mnie taka ogromna komora elektroniki, skoro jest tylko jeden potencjometr. Lakier jest kiepskiej jakości, zrobił mi się odprysk na kopycie i koło przetwornika, widać pod spodem błyszczącą, nie zmatowioną farbę. Łączenie gryfu wykonane beznadziejnie, po odkręceniu ukazały się straszne dziury, jakby azjata pierwszy raz trzymał dłuto albo mieli dzikiego bobra na zakładzie. Poza tym w komorze sprężyn widać, że musieli część sfrezować po lakierowaniu, bo za krótki blok i ocierały by sprężyny, logiczniej było by wstawić wyższy blok, jednak widać księgowi Gibsona czuwają. Podsumowując, za tą kasę ciekawy instrument, jednak trzeba w niego włożyć trochę pracy.